Join Last.fm or log in to leave a shout for TheComareq.
-
-
666SixNine
Cieszę się, że odpisałeś. Odpiszesz mi też proszę na wiadomość w skrzynce odbiorczej? Dodasz mnie proszę na Facebooku? Tam pisze moje imię i nazwisko w wiadomości.
Actions
-
666SixNine
Życzę Ci też wesołej czwartej rocznicy korzystania z last.fma gdyż teraz zauważyłem, że 4 lata temu w ten dzień dokładnie zacząłeś scrobblować (: .
Actions
-
-
666SixNine
... i nie zatrudnili go w końcu. Trudno powiedzieć, czy dla Chucka byłoby lepiej, jakby dostał się do Sepultury, ale byłby to koniec Testamentu nawet, jakby znaleźli kogoś nowego nigdy nie umieliby dobrze Chucka zastąpić, przynajmniej tak, żeby nie stracić zainteresowania fanów. Poza tym Testament tworzy lepszą muzykę, niż obecna Sepultura więc być może wyszło to jednak na dobre, tylko szkoda, że Derricka zatrudnili, cytując tytuł płyty Nailbomb było to "komercyjne samobójstwo" :/.
Actions
-
666SixNine
Tylko 2 świeczki zapalili na koncercie Katowickim, podczas gdy na ich wydawnictwie DVD De Mysteriis Dom Sathanas Alive świeczek było więcej zapalonych przed ostatnim, tytułowym kawałkiem z płyty. Lubię świeczki na koncertach, na Batushce to wspaniale wyglądało. Za to ostatni support miał ich pełno. Brzmienie bębnów Hellhammera znowu dziwne, schowane za innymi instrumentami, wielu uderzeń nie było w ogóle słychać, w sumie chyba pierwszy raz doświadczyłem koncertu zespołu z takim brzmieniem perki. Na zakończenie jeszcze powiem Ci o tym, co kiedyś przeczydałem w magazynie Noise na temat przesłuchania Chucka Billy'ego do Sepultury po odejściu Maksia. Nie przypominam sobie, żebym gdzieś czytał o tym w internecie, tam pierwszy raz się o tym dowiedziałem, ale być może, że o tym się gdzieś dowiedziałeś. Otóż Sepulturze spodobało się wykonanie ich materiału przez Chucka. Mieli już go zatrudnić, ale ten chciał, żeby Sepultura wróciła do stylu z Arise, na co inni zareagowali śmiechem...
Actions
-
666SixNine
Ostatnim koncertem, na którym byłem do tej pory był Mayhem w Katowicach. Generalnie niektórzy ludzie pewnie stwierdzili, że supporty wypadły lepiej, chociaż każdy zespół miał większe lub mniejsze problemy z nagłośnieniem, najgorsze miał Deus Mortem - większą przyjemność sprawiło mi słuchanie ich ze Spotify'a niż doświadczenie ich na koncercie z tak ciulatym nagłośnieniem. Co do Mayhem, no dla kogoś ubóstwiającego DMDS koncert mógł być religijnym przeżyciem wręcz, czy takim się wydawać, nie było jakichś większych błędów oprócz zjebanego jednego fragmentu wstępu do Freezing Moon co jest tragiczną rzeczą, gdyż jest on taki klimatyczny. Niestety zagrali tylko DMDS i poszli do domu. Jakby chcieli mogliby spokojnie zagrać jeszcze całe Deathcrush, zwłaszcza, że są to ponoć banalne piosenki do zagrania, więcej ludzi by przyszło na koncerty i byłoby lepsze wrażenie po nich. Tak to wprowadzili niepotrzebne intra do utworów, z których jakieś 3 były fajne, outro też było fajne.
Actions
-
666SixNine
Wiem, że nie zabrzmi to zbyt trv i kvlt i w ogóle, ale jednak był to jeden z najlepszych koncertów, na których byłem. Zespół był pełen energii, widać było radość z grania, czego większości zespołów brakuje, Nergal łaził co chwilę z jednego miejsca na scenie do innego, ciekawą konferansjerkę miał, co było niezwykłe, gdyż na koncertach Behemoth konferansjerka ograniczona jest do minimum, gdyż jest to śmiertelnie poważny zespół (pomijając czasy, gdy grali na żywo cover I Got Erection zespołu Turbonegro). Złapałem kostkę od basisty nawet, co mi się pierwszy raz w życiu zdarzyło. Drugi koncert to Paradise Lost, świetny koncert, u nich z formą koncertową jest różnie, gdyż bardzo często grają bez energii i sprawiają wrażenie zanudzonych na śmierć. Przed nimi grał taki zespół Sinistro, którego wokalistka wyginała się w jakichś dziwnych spazmach, gdy nie śpiewała, raz założyła sweter na głowę, czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Zobacz sobie na Youtube bo to trudno opisać, co ona robiła.
Actions
-
666SixNine
Możliwe całkiem, że kupię sobie płyty Burzum w przyszłości ale postaram się tylko używane, gdyż nie chcę dawać mu swojej kasy, już wystarczy, że dostaje parę groszy ode mnie za odsłuchania jego muzyki na Spotify. On jest bardzo niebezpieczny, gdyż już po przeczytaniu jednego wywiadu z nim można bez wątpliwości stwierdzić, że jest niezwykle inteligentny i wykorzystuje on swoją inteligencję do usprawiedliwiania ideologii rasistowskiej na swoim kanale Youtube'owym Thulean Perspective. Nie wiem, jakim cudem jeszcze nie zablokowali mu kanału, ale tam jest do dupy często z blokowaniem nieodpowiednich filmów. Np. jakiś czas temu zgłosiłem do moderacji wideo "Why Racism is Amazing" używające (zapewnie) pseudonaukowych dowodów do szerzenia uprzedzeń wobec czarnoskórych amerykanów, nie zostało ono jednak do dziś usunięte. Dobra to co do relacji, z koncertów. Pierwszy, na jakim byłem to Me and That Man w Katowicach na jakimś zadupiu, skąd musiałem dojeżdżać i wyjeżdżać taksówką.
Actions
-
666SixNine
...jest takie, że jest przeciętny. To w sumie tych kawałków najwięcej słuchałem z nowości, tego Insane i parę razy Piles of Little Arms i Red Before Black chcąc dać im szansę. W ogóle mam Spotify'a teraz, wersja darmowa, reklamy wkurwiają, gdyż pojawiają się co 3 utwory i psują doznanie słuchania, albo po jednym 20 minutowym się pojawiają, no ale jest o tyle łatwiej, że nie muszę tracić czasu na piracenie płyt. Wielką wadą jest to, że nie wszystkie albumy tam są wykonawcy i wielu wykonawców tam nie ma, gdyż albo oni albo ich wytwórnie nie zgadzają się na bycie wykorzystywanymi finansowo przez Spotify. Po każdym albumie jakieś randomowe utwory poszczególnych wykonawców są odtwarzane w nieskończoność aż się wybierze coś innego do słuchania, więc stąd te pojedyncze odsłuchania utworów różnych kapel, chociaż Asphyx mi przypadł do gustu dzięki temu, chwytliwa muza, muszę go posłuchać za jakiś czas. Aha i słuchałem klasycznych albumów Burzum ale nie identyfikuję się z Vikernesem oczywiście.
Actions
-
666SixNine
No hej, sorry, że tak długo nie pisałem, ale o tym, czemu, napiszę Ci w wiadomości do skrzynki odbiorczej. Zacznę od rozmowy od nowościach w muzyce a później złożę Ci relacje z 3 koncertów, na których byłem w międzyczasie, a później do Ciebie wiadomość napiszę do skrzynki jeszcze. Więc tak: co do Kanibali ich nowe kawałki są średnie znowu, Code of the Slashers przesłuchałem tylko raz niestety bo mnie niczym nie zainteresował, Red Before Black to typowa napierdalanka podobna do 99% rzeczy nagranych z Corpsegrinderem, czyli nudy. Nowy Morbid Angel, Piles of Little Arms jest przeciętnym utworem, później pod koniec fajnie się rozwija, ale jak ktoś napisał w komentarzach na Blabbermouth bodajże, nie jest on godny bycia wydanym pod nazwą Morbid Angel. Zamówiłem jednak płytę w przedsprzedaży, gdyż zbieram ich płyty, przydałoby się Formulas wreszcie kupić. Insane Cavalera Conspiracy jest fajny, co do drugiego utworu, na pewno przesłucham go jeszcze parę razy, ale pierwsze wrażenie...
Actions
-
666SixNine
Jeszcze taką płytę przesłuchałem, którą sklep Mystic Productions dołączył mi do przesyłki z jedną płytą za darmo, a leżała u mnie na półce od tego czasu, bo myślałem, że to będzie jakaś totalna chujnia. Zespół polski Incarnated, płyta "Pleasure of Consumption". Taki typowy mało oryginalny brutal death z brzmieniem gitary skradzionym od Entombed, ktoś dał temu 30% na Encyclopedia Metallum, za surowo moim zdaniem, ale ktoś czepił się brzmienia gitary i małej różnorodności perkusji, co akurat jest głupie dość, tak jakby ktoś słuchał tylko death metalu z wysoką jakością produkcji, w co mi się nie chce akurat wierzyć, niewiele jest takich osób raczej, omijają ich wielkie klasyki z przeszłości, które w większości nie mają produkcji jakiejś mega hiper zdolnej do podbicia wszechświata swoją zajebistością, w przeciwieństwie do późniejszych dzieł. No, w każdym razie, posłuchać sobie tej płyty można, odświeżę ją sobie kiedyś. Dobra, to tyle, do następnego popisania :).
Actions
-
666SixNine
...nie mam pojęcia, na czym Darkthrone te swoje blackmetalowe płyty nagrywali, ale oni chyba chcieli, żeby ich płyty brzmiały tak źle, jak tylko się dało, z tego, co się orientuję. Cel osiągnięty, lol. Ale pobierz sobie "Soulside Journey" (niestety to ich jedyna deathmetalowa płyta :/), ja przesłucham sobie całość na youtubie w bliskim czasie i myślę, że się nie zawiodę. Ok, pozdrawiam Cię :).
Actions
-
666SixNine
Na ostatnim Myrkurze się zawiodłem (nie było go nawet w sieci, nie wyciekł), za mało tam nie tylko post-blacku, lecz metalu wręcz w ogóle. Tak jak napisali w jednej recenzji, album traci wiele z powodu nadmiernej różnorodności, więc takie coś jest też możliwe, np. Cannibal Corpse na większości płyt mają zerową różnorodność ale i tak się tego lepiej słucha (no, chyba, że Gore Obsessed czy którąś z innych słabych ich płyt ze średniego okresu twórczości, wtedy najlepsze mieli "Gallery of Suicide" i "The Wretched Spawn", ze wskazaniem na tą pierwszą. O, jeszcze wiem co, Dzisiaj sobie przesłuchałem jeden utwór z pierwszej, technicznie deathmetalowej, płyty Darkthrone, grali sobie tech-death zanim Euronymous nawrócił ich na black, i całkiem nieźle im to wychodziło. Słyszałem kiedyś też coś wcześniej z tej płyty. Nazywa się "Soulside Journey", mimo tego, że to ich pierwsze dzieło i tak brzmi lepiej od ich klasycznych pokrak blackmetalowych (tylko pod względem produkcji...
Actions
-
666SixNine
Ostatni album Alcest, "Kodama", mi przyszedł w pięknym artbooku. Nie miałem w sumie żadnego artbooka wcześniej, jest to piękna rzecz, ale droga. W Polsce płyta chodzi po 200 zł, ja kupiłem po 123 złote gdzieś za granicą, Najcięższe chyba, co nagrali, ale i tak jest to lekki black metal, różniący się od tradycyjnego blacku i nawet od tradycyjnego metalu. Fanki spodziewające się po nich tylko utworów z anielskimi wokalami musiały się bardzo zawieść na tej płycie xD. Poza tym mam bilety na Me and that Mana w Kato w końcu (jednak jest tam dojazd o dziwo) i na Paradise Lost do Krakowa, fajną setlistę bardzo mają, ale ludzie piszą coś, że bez energii ostatnio grają, jedynie zaledwie z totalną "rzemieślniczą poprawnością" jak to większość zespołów teraz :/, np. Morbid Angel z Vincentem bez Sandovala tak grało oba razy jak ich widziałem, ale i tak mi się bardzo podobali, na Metal Hammer Festival bardziej niż Judas Priest o dziwo.
Actions
-
666SixNine
Metallica powinna była nagrać ponownie parę utworów z Kill'Em All w roku '91-'92 (później nie, bo Hetfield stracił głos), czy z Ride the Lightning ewentualnie. Z produkcją Boba Rocka zabrzmiałoby to masywnie, to by było legendarne wręcz :O. O, "Troops of Doom" zarezerwowane ponownie z Andreasem Kisserem w składzie (dołączone do reedycji "Schizophrenii" z 1997 roku, nie pamiętam już, kiedy nagrane) jest o niebo lepsze niż wersja z "Morbid Visions", nie ma nawet porównania. W każdym razie z nowości u mnie mam płyty Myrkur, jest to ciekawy twór, ale byłby lepszy, jakby piosenki były bardziej dopracowane. Bo tak to piosenka zaczyna się, rozkręca nieźle ale potem zaraz się kończy. Z post-blacku Alcest najbardziej lubię, o wiele wyższej jakości muzyka, nawet mają trochę fanów na Encyklopedii Metallum, myślałem, że będą ich tam mieszać z błotem tak, jak Myrkur i Deafheaven, które też grają post-black ale w innych odcieniach. Alcest ma nawet tam bardzo dobre recenzje o dziwo.
Actions
-
666SixNine
Wtedy byli totalnie zieloni, jak ją wydawali, więc teraz stare utwory być może zabrzmią lepiej, produkcja na pewno będzie lepsza, ale i tak bardzo wiele oldskulowców z zakutymi łbami jej nie zaakceptuje, "bo to nie ta sama atmosfera, co 20 parę lat temu" itp. itd. To prawda, niektóre rejestrowanie utworów na nowe nie wychodzi zespołom wielu na dobre, ale są wyjątki. Z takich podoba mi się najbardziej "The Greater of Two Evils" Anthrax, mające większy sens dlatego, bo fani chcieli, żeby mieli więcej dobrego materiału z Bushem, więc postanowili sięgnąć po stare szlagiery i nagrać je na nowo xD, ale efekt fajny bardzo, tylko nazwa to brak szacunku dla Belladonny, tak samo, jak wypowiedź Iana kiedyś o tym, że Bush brzmi jak lew, a Belladonna jak ptaszek. Np też "Let There Be Blood" Exodusu byłoby lepsze od "Bonded by Blood", gdyby śpiewał na nim Zetro. Strasznie zmarnowana szansa, bo pod względem instrumentalnym utwory brzmią lepiej. Ponownie nagrane stare utwory Behemotha brzmiąteż lepiej
Actions
-
666SixNine
...czy odmawianie im dołączania klipów do utworów z płyt nagranych u nich do nowych wydawnictw DVD (jest takie zajebiste wydawnictwo koncertowe szwedzkiej thrash/groove/melodeathowej grupy The Haunted [powstało po rozpadzie At The Gates, coś jak Soulfly po Sepulturze, tylko w tym przypadku odbyło się w przyjaznej atmosferze - muzycy stwierdzili, że ich poprzedniego albumu nie będą nigdy w stanie pobić, więc rozwiązali działalność na jakieś około 10 lat], jest tam nagranie ze świetnego koncertu, z którego wycięte zostały utwory z albumów nagranych dla Earache. Jest pełna wersja tego koncertu na YT, ale była wytwórnia zabroniła im wydania tych piosenek). Peter z Vadera mówił, że Earache zabroniło im wydania wznowienia "The Ultimate Incantation" i że zrobiło swoje, na którym ucina się ostatni utwór w pewnej części. Mówił w wywiadzie jakimś, że chcą zarejestrować płytę ponownie pod tytułem "The Ultimate Incantation of Evil". Czekam z niecierpliwością, może wyjdzie lepsza niż oryginał.
Actions
-
666SixNine
No pozdro 666 :). Muszę sobie kiedyś Formulas Fatal to the Flesh sprawić, to będzie moja kolekcja Morbidów praktycznie kompletna. Aha, tylko nie kupuj nigdy nowego wydania Entangled in Chaos (koncertówki jedynej ich). Chciałem Cię przed tym ostrzec, bo jest totalnie zjebane, nie mam żadnej innej takiej zjebanej płyty. Przez pierwsze dwa utwory jest szum, który występował w oryginale tylko jako ścieżka ukryta w tzw. pregapie, ale był i tak krótszy. Później utwory lecą (od połowy 3ciego kawałka) niepodzielone na odpowiednie sekcje, niepasujące do tytułów, nie kończą się wtedy, kiedy powinny itd, poza tym płyta przeskakuje (cały czas mowa o nowych egzemplarzach także). Kończy się jakieś 2 i pół utworu przed czasem. Ktoś to totalnie zjebał i pewnie ludzie z Earache'u nawet tego nie zauważyli i wypuścili do sprzedaży. To jest w ogóle chyba najgorsza wytwórnia dla ekstremalnego metalu. Wyzysk i oszukiwanie zespołów, odmawianie im praw do wznowień płyt nagranych w wytwórni...
Actions
-
666SixNine
No ale jak poprawili Ride the Lightning i Kill'em All to może Master też trochę lepiej zabrzmi. Czarny album to inna sprawa tak, jak napisałem. Najbardziej by się przydała Justice z basem, ale oni tego nie zrobią. Mogliby dołączyć alternatywną wersję z basem do jakiejś bardziej deluxe wersji Justice, ale pewnie tego nie zrobią. Kurde, ja i miliony fanów tego albumu na świecie byliby bardzo z tego zadowoleni :/.
Actions
-
666SixNine
'Tallica boys ogłosili wznowienie Master of Puppets, super ultra box, teraz chyba cena wyniesie 1000 zł aż w przeliczeniu na polskie. Zrobili też wersję deluxe 3cd bardziej przystępną dla fana, w tym w zestawie z 50 stronicową książką, kupię to sobie, 30 dolarów, gdzieś będzie 120 zł na polskie. Ale dodatki niezbyt fajne (w sensie dodatkowe płyty) - tzn mogli dołączyć lepsze rzeczy z boxu. Dodatkiem do wersji 3cd są demówki i koncert ale tylko w wersji audio :///. W boxie są 2 koncerty DVD "magicznie" kurwa odzyskane, może aż kosmici im je kurwa przynieśli, skoro tak zagubione były? Pełne wersje koncertów, których fragmenty umieszczono na płycie Cliff'em All. Kurde, mogli je do wersji 3cd zamiast płyty z koncertem audio dołączyć, tak to tylko torrenty znowu kuźwa mać :/. Szkoda gadać, eh, no ale może brzmienie jakoś fajnie poprawią (chociaż jeśli chodzi o te remastery, wątpię, żeby czarny album bardzo poprawili, tam nie ma co poprawiać, on jest doskonały. Mogą tylko zrobić głośniejszy)
Actions
-
666SixNine
Cześć, odpiszę na resztę wiadomości wcześniej, ale tak w sumie to sobie pomyślałem, że mogę Ci polecić płytę Secrets of the Moon - Seven Bells. Ostatnia ekstremalna, jaką nagrali, chociaż na paru utworach już słychać zapowiedź eksperymentów, które miały wystąpić na ich następnej płycie. Obczaj sobie utwory "Seven Bells", "Serpent Messiah", "Nyx". Jeszcze możesz sobie "Goathead" odpalić, jak tamte Cię nie przekonają. Wytwórnia tego zespołu wrzuciła je do sieci na youtube (ona chyba tak robi z wszystkimi piosenkami wszystkich jej artystów, z tego, co zauważyłem). Black metal, bardzo ciekawy, w sumie cała płyta jest bezbłędna, to też nawiązanie do przedwczesnego oceniania. Tak samo przedwcześnie nie doceniłem nowych Paradise Lost, a też świetna płyta, ale mniej przebojowa, mniej komercyjna, niż wcześniejsze. Gateways to Annihilation se odświerzyłem (wziąłem CD z półki i odpaliłem). Opening of the Gates miażdży, album to świetne dzieło, sztos kompletny :D.
Actions
-
666SixNine
Z płyt, które kupiłem wcześniej i są u mnie już parę miesięcy i znam je dłużej jeszcze niż tyle katuję się "Monotheistem". Dzisiaj zamówiłem też "Into The Pandemonium" Celtic Frost (jak byłem na koncercie Triptykon, goście, z którymi jechałem, mówili, że jest gówniana, ja powiedziałem, że jest trudna w odbiorze, a oni powiedzieli "no trudna w odbiorze, czyli gówniana". Niestety świadczy to o inteligencji co niektórych metalowców, a raczej jej braku :/) i 2 pierwsze wydawnictwa Myrkur. Jeszcze najnowsze Myrkur zamówiłem w przedsprzedaży jakiś czas temu, wyślą w okolicach premiery (15 września no ale to jest nie ważne akurat). Dobra, jeszcze Ci wyślę jeszcze jedną wiadomość na privie tak jak ostatnio, to proszę odpisz mi tam też :)
Actions
-
666SixNine
Odkąd mam dredy ludzie mnie często też biorą za Rastę albo hipisa na mieście, jakby nie było widać reszty mojego metalowego image'u, taaa... O, jeszcze jedna rzecz. Mam takiego klienta na korepetycjach, który słucha Metalliki od ponoć 27 czy 28 lat, był ponoć na najlepszym koncercie Metalliki w Polsce, 1991 w Chorzowie przed AC/DC, po tej lekcji, na której mi to powiedział, nawet odpaliłem sobie jakieś nagranie VHS z tego koncertu. Bardzo kiepska jakość nagrania, skaczący obraz i artefakty m.in. ale i tak jest to lepsze od koncertów full HD nowszej Metalliki. Obejrzałem parę piosenek. Co do katowania się płytami, ja głównie słucham nowych płyt przynajmniej 2 razy albo 3, bywało w przeszłości tak, że raz słuchałem, a płyta trafiała na półkę i słuchałem później tylko pojedynczych utworów zgranych na dysk z CD. Niektórzy tak robią, zripują płyty a później wystawiają je na allegro.
Actions
-
666SixNine
Jakoś nikt u mnie nie myślał, że jestem pedałem przez długie włosy, więc mnie to ominęło, częściej za satanistę mnie ludzie brali, w liceum miałem ksywę "Szatan" (jakże oryginalna, xD). też z tego się wziął nick na deviantarcie (Michael Satan), wcześniej miałem Warlock, gdy grałem w taką grę komputerową jedną, Warcraft 3, chyba miałem ksywę The_Warlock czy coś takiego, nie pamiętam już xP, została w każdym razie na parę lat w pamięci moich kumpli z gry, używali jej jeszcze w kontaktach ze mną parę lat. Co do filmu dokumentalnego tego Pantery, jest on dostępny w kompilacji "3 Vulgar Videos from Hell", którą muszę sobie wreszcie sprawić. Ponoć jest to taka heavy metalowa wersja Jackassa (chyba jeden odcinek tego programu oglądałem w życiu, ale z opowieści znajomych wiem, co się tam działo :D). Dla fanów Slayera co niektórych liczą się też dzieła sprzed 1986, dla super trve kvlt fanów, którzy ich słuchają od 25 lat ponoć, ale dla elitystów też, tutaj jest nadreprenzentacja takichna laście
Actions
-
666SixNine
...za to, żeby trener pokazał Ci tylko jedną rzecz albo ułożył plan ćwiczeń albo dietę. Także masakra. W każdym razie wracając do nawracania się metalowców jeszcze na chwile, są to wyłącznie ludzie, którzy kiedyś mieli lub mają choroby psychiczne typu depresja i za bardzo sobie wmówią, że to przez heavy metal zostało wywołane. Smutna sprawa. Później palą swoje koszulki, niszczą płyty, chyba nawet usuwają laserowo tatuaże związane z metalem itp. itd. Tragedia. Często ci ludzie mają psychozę i mają urojenia, że metal ich opętał, że chodzą za nimi złe duchy, które przylazły do nich wraz z zakupioną płytą Slayera, czy Kinga Diamonda, że sobie kupili "Biblię Szatana" LaVeya i ich opętało, nie mówię tu już o opętaniu przez okultyzm, bo to jest potwierdzone, że u niektórych okultyzm może wywołać choroby psychiczne, bo to jest oparte zawsze na 100% wierze i później ludzie mają tą demonomanię albo chodzą po mieście nadzy i powtarzają jakąś tam frazę cały czas w kółko podczas swoich wędrówek :).
Actions
-
666SixNine
...a egzorcyści tłumaczą to tym, że demony nie chcą, żeby świat dowiedział się, że one istnieją naprawdę. Co do siłowni, chodziłem na nią jakieś 3 lata, ale przerwałem rok temu na wakacje, i później już nie odnowiłem karnetu. I tak chudnę pomimo nie chodzenia na nią, a mięśnie można zbudować w domu nawet bez przyrządów, na ćwiczeniach opartych tylko na wykorzystaniu siły swojego ciała. Nigdy rezultatów się nie osiągnie tak szybko, jak na przyrządach, i być może takich dobrych też nie, ale nigdy nie chciałem być drugim Arniem Schwarzeneggerem :P. Są na youtubie setki filmów objaśniających ćwiczenia bez przyrządów w domu, także jak ktoś chce zaoszczędzić to siłownia nie jest konieczna, tylko ma tą zaletę, że bardziej się przykładasz do regularności ćwiczeń, bo nie chcesz, żeby kasa wydana na karnet się marnowała. Jeszcze trenerzy personalni to dobre rozwiązanie, ale w większości siłowni są płatni. Raz chodziłem na taką siłownię, gdzie chcieli 100 zł...
Actions
-
666SixNine
W zasadzie nie seminarium duchowe, tylko teologię na Uniwersytecie Śląskim*. W każdym razie, obaj wierzyli, że byli opętani, ten z teologii poddał się nawet egzorcyzmom, czytałem w necie (był artykuł o nim na stronie gościa niedzielnego), że psychiatra i psycholog nie pomagali, uznali go za zdrowego i go na egzorcyzmy skierowali. Ja nie wiem, co się dzieje teraz z leczeniem zdrowia psychicznego w Polsce, jak można coś takiego stwierdzić i wysłać kogoś na egzorcyzmy, co jest czystym placebo? Jest taka choroba psychiczna, demonomania, urojenie, że jest się opętanym przez demony/diabła/złe duchy i posiada też te dziwne objawy typu nadludzka siła, wyginanie się dziwne ciała itp. itd. Chociaż lubię o tym czytać i ostatnio przeczytałem o przypadku, gdzie jedna osoba wlazła od tyłu po ścianie na sufit, a drugą strasznie wzdymało i przestało po egzorcyzmie, ale nie wiem, ile w tym prawdy. Ponoć te najdziwniejsze rzeczy nie są uwiecznione na nagraniach z egzorcyzmów...
Actions
-
666SixNine
...A "Repentless" podzielił fanów i dał im do rąk argument, że Slayer bez Hannemana nie powinien istnieć. Co do Twojej zmiany, podoba mi się sposób, w jaki ją opisujesz i jest ona bardzo fajna :). Niestety mam przyjaciela, który mnie próbuje nawracać i odwracać od (zwłaszcza) ekstremalnego metalu. Był kiedyś wielkim fanem Behemotha, ale miał problemy ze sobą i wmówił sobie, że metal ekstremalny w jakiś sposób je pogarszał. Teraz ponoć czasem nawet się czuje źle słuchając Maidenów. Jak tak dalej pójdzie nie będzie mógł sobie puścić SImona i Garfunkla nawet xD. Nie no, ale patrzyłem w internecie i jest w cholerę takich ludzi, jeszcze jeden taki zią z liceum mojego tak się nawrócił, swego czasu jeden z największych kumpli tego mojego przyjaciela. Zamiast pójść na medycynę i trzepać niezłą kasę wybrał sobie seminarium duchowe i teraz sobie siedzi w księgarni jakiejś katolickiej i sprzedaje babciom różańce i książki o Janie Pawle drugim xDD.
Actions
-
666SixNine
Jeszcze "Atrocity Vendor" jest świetny, ale on się nie liczy, bo on powstał podczas sesji "World Painted Blood", jak dla mnie nie jest on do końca częścią Repentless. Jeszcze "Implode" trochę lubię, tzn od momentu, jak się rozkręca. Ale "When The Stillness Comes", "Pride in Prejudice" i "Piano Wire" (napisany przez Hannemana, ale strasznie słaby, tak, jak mówił Kerry nie powinni go byli wypuszczać) to słabe bardzo utwory. "Chasing Death" jest co najwyżej średni. Jak dla mnie "When the Stillness Comes" to jeden z najgorszych utworów Slayera w całej ich karierze, jest po prostu okropny. W tego rodzaju utworach Hanneman radził sobie świetnie, niestety King ma dar tylko do pisania napierdalaczy samych, które w dodatku brzmią bardzo podobnie do siebie. W każdym razie, przed premierą myślałem, że prawie cały album będzie do dupy, zwłaszcza po usłyszeniu "When the Stillness...". "Divine Intervention" miała duży wkład od Kerry'ego a jest o niebo lepsza, jest klasykiem...
Actions
-
666SixNine
Jak na przykład historia o tym, jak parę kobiet przespało się z jednym technicznym po to, żeby dostać wejściówkę na backstage i spotkać się z zespołem :D. W sumie parę lat później też o tym czytałem, artykuł napisany przez kogoś związanego z zespołem. Oni tak robili od trasy "Ride the Lightning" w sumie, ale nie wiem, do kiedy xD. Co do jeszcze nazistów na koncertach blackowych, no w sumie nigdy nie wiadomo, czy gość ściął włosy, bo jest naziolem, czy z powodu łysienia, a teraz większość mężczyzn łysieje. Ale z koncertów blackowych ja w sumie byłem tylko na Behemocie (z jakieś 5-6 razy) i na Mgle raz. Teraz na Mayhem w październiku idę. Ze Slayerem obecnie, najbardziej się martwię otyłością Toma, chociaż jeśli chodzi o jego brodę, wygląda fatalnie, bo jest nie przystrzyżona i nie zadbana. Repentless był gorszy od wielu albumów Slayera, ale nie aż taką porażką, jakiej się spodziewałem. Repentless, Take Control, Vices, You Against You, Cast the First Stone to dla mnie fajne utwory...
Actions
-
666SixNine
Album Secrets of the Moon ("Seven Bells") jest definitywnie najlepszym z ich brutalnej, progresywnej fazy działalności, ale najnowszy jest o wiele lepszy, zmiana stylu na łagodniejszy wyszła im bardzo na dobre i jakby grali taką muzykę parę albumów wcześniej to może nie mieli by najgorszych pozycji na wielkich festiwalach metalowych, a takie mają, ale i tak dobrze, że ich tam chcą. Byliby o wiele bardziej znani. Są dość podziemnym zespołem według mnie. Poleciłbym Ci ten album w każdym razie, chociaż jest tam jeden nudny utwór albo dwa, ale każda ich płyta takie ma, oprócz najnowszej. Jeszcze co do Metalliki, polecam Ci taki film dokumentalny, "A Year and a Half in the Life of Metallica", dostępny chyba na youtubie, ja za niego nie płaciłem. Co prawda tylko raz go widziałem, ale chętnie bym go sobie kiedyś odświeżył, z filmów dokumentalnych o muzyce jest w sumie najlepszy, jaki w życiu widziałem, dowiedzieć się można z niego dużo a i zabawne rzeczy też tam są :).
Actions
-
666SixNine
Na początek radziłbym posłuchać utworu Spheres of Madness, ma jedno z najlepszych intrów w death metalu, a z albumów na początek polecam "Organic Hallucinosis", z wokalistą, który obecnie jest warzywkiem w wyniku wypadku autokaru na trasie w Rosji jakieś z 10 lat temu, i nie zanosi się, żeby już nigdy więcej nie był warzywkiem. Tutaj można się wdawać w dyskusje o eutanazji, tylko, że z nim nie ma kontaktu i nie wie się, czy on tego by chciał, czy nie. Za to najnowsze Paradise Lost to tragedia, chociaż dam płycie jeszcze jedną szansę. Jako szablon wzięli najbardziej doomowe piosenki z ostatniej płyty i zrobili z nich całą płytę, tylko jeden jest w średnim tempie. Jest to definitywnie najcięższy album w całej ich długiej już karierze (zwykle nie warto wierzyć słowom muzyków, że najnowszy album jest najcięższy i najbrutalniejszy, ale tutaj to się sprawdziło akurat), ale co z tego, jak piosenki są nudne i męczące, chyba, że w swoim gatunku są dobre, nie znam się na doom metalu szczególnie.
Actions
-
666SixNine
No hej, przyszły mi te 3 płyty, jak widać w mojej historii scrobbli. Najlepszą z nich jest najnowszy Decapitated, jak zwykle świetny, oni nigdy nie mieli słabej płyty, nawet, jak mieli wpływy nu metalowe na przedostatniej płycie (czym zrazili do siebie niektórych fanów, ale nie aż tak wielu, płyta sprzedała się tylko w nieco mniejszej ilości w pierwszym tygodniu w USA niż jej poprzedniczka, Carnival is Forever). Słabsza mi się wydaje po pierwszym odsłuchu od poprzedniczki, ale dzisiaj posłucham jej jeszcze raz. Dużo thrashmetalowych wpływów na niej jest, określiłbym ją jako mieszankę death metalu z groovem i thrashem. Widzę, że jeszcze ich nie słuchasz, polecam Ci ich bardzo, naprawdę obecnie są mniej więcej w pierwszej lidze death metalu, robią o wiele lepsze nowe album, niż starzy weterani. Pierwsze 3 krążki to takie mielenie brutalne, techniczny death metal. Na pozostałych płytach jest już wolniej, ale kompozycje są jak dla mnie lepsze.
Actions
-
666SixNine
zespołu* albumy te słuchałem kiedyś często, teraz już chyba ich nie mam na laptopie a dysk na stacjonarnym był formatowany, miałem w mpchujkach. W każdym razie to tyle na razie, na resztę odpiszę kiedy indziej :).
Actions
-
666SixNine
No i nie ma mixu 5.1, nad czym bardzo ubolewam, bo mam głośniki 5.1, stare, ale dalej dostępne na rynku, widocznie są bardzo dobrym produktem w swojej klasie cenowej. Niestety koncert jest aktualnie wyprzedany w Polsce, Ja ją kupiłem parę lat temu, ale dla Ciebie tutaj ją znalazłem, jakbyś chciał http://www.wielkaplyta.pl/pl/p/SLAYER-LIVE-INTRUSION-DVD/15180 . Możliwe, że to ostatnie sztuki, więc jeśli chciałbyś je mieć musisz się chyba pospieszyć, nie wiem zresztą. Możliwe też, że tylko piszą, że jest dostępne to DVD, a tak w zasadzie nie aktualizowali strony i jest wyprzedane, czasem tak bywa. A druga rzecz, którą bym polecił, co mi się wydaje fajnym wydawnictwem i chcę sobie sam kupić, jest kompilacja Watain - "Satanic Death Noise from the Beyond". Ma pierwsze 5 albumów zespołów, może jest też książeczka z tekstami, gdyż podobne wydawnictwo (ale tylko 3 albumy) Mayhem ją miało, a też było wydane przez Season of Mist. Porządny black metal, około 90 zł + wysyłka, więc się opłaca.
Actions
-
666SixNine
...za teksty do SS-3, 213, Serenity in Murder, Circle of Beliefs i Mind Control. Jest to jedyny zakazany album Slayera w tym kraju, niestety przykre to, że w tak cywilizowanym kraju pierwszego świata jeszcze istnieje cenzura. Parę albumów Cannibal Corpse też tam było, czy nadal jest, zakazanych. W każdym razie, wykonanie utworów jest pierwsza klasa, plus Witching Hour z udziałem gości z ówczesnego składu Machine Head, z Flynnem na voxie. Niestety. DVD nie jest bez wad - nie ma na nim dwóch piosenek z tego koncertu, mianowicie "Spirit in Black" i "Dead Skin Mask", szkoda zwłaszcza tego pierwszego, był rzadko wykonywany po tej trasie. Poza tym obraz i dźwięk nie zostały zremasterowane, po prostu przetransferowali kasę VHS na krążek DVD, dodali menu z opcją odtworzenia całego koncertu i poszczególnych utworów, i zatwierdzili do sprzedaży - nie wysili się zbytnio, nie poprawili żadnych wad kasety VHS (ją kupiłem, zanim wyszedł ten koncert na DVD, jedyna kaseta VHS z koncertem, jaką mam).
Actions
-
666SixNine
Także masakryczne pojeby. Wykształceni, inteligentni ludzie, a miałem wrażenie jakby ściągnęli wszystkich pojebów z okolicy w jedno miejsce (moją grupę) chociaż były też fajne osoby, tylko że debile w mojej grupie ich przyćmiewali swoim okropnym zachowaniem. A rodzice nie cierpią moich włosów, to znaczy tata nie mówi tak często, żebym je ściął, chyba, że mi lecą na twarz, jak coś robię ważnego, czy coś takiego. Dobra, na resztę odpowiem Ci później. Chciałem napisać, bo zapomniałem polecić Ci jedno DVD koncertowe Slayera, mianowicie Live Intrusion. Jest to nagranie ostatniego koncertu z trasy Divine Intervention - na późniejszych DVD Slayera albo nic nie jest grane z tego albumu, albo tylko Dittohead (DVD War At the Warfield - też wspaniałe - pierwsze DVD koncertowe, które w życiu kupiłem, z jakiejś ameryki południowej czy co, ale jest oryginalne), ale widać, że utwory z tego albumu nie ustępują starym. Album jest zakazany w Niemczech...
Actions
-
666SixNine
No, co do włosów moich, albo ludzie je uwielbiają (na koncertach metalowych niektórzy mi mówią komplementy, plus dziewczyny z neta, z którymi rozmawiałem/spotkałem się) albo je nienawidzą i się z nich śmieją na ulicy, no ale Bytom to patologia i wielka nietolerancja w ogóle i trzeba by kiedyś spuścić bombę atomową na te miasto, wcześniej wyprowadzić porządnych ludzi a niech reszta płonię - totalny Nuclear Assault :D xD. Nie no, żartuję oczywiście, ale coś w tym jest. Miałem takiego nerda no life'a na studiach, który ich nie cierpiał i mi z nich powodu uprzykrzał życie, nawet na zajęciach się ich dopierdalał przy wykładowczyniach i do mnie też się dopierdalał. Ja wolałem nie eskalować tego konfliktu, idiotów lepiej jest ignorować, jeszcze by innych obrócił na swoją stronę i miałbym więcej wrogów. To na magisterce było. Ogólnie wiele tam pojebów było - śmiali się z jednej dziewczyny na wózku, która jest feministką, że przynajmniej feminizm to wymówka na to, że nigdy nie znajdzie chłopaka
Actions
-
666SixNine
Znaczy nie poszedłem, tylko na Metallikę kupiłem bilet, miało w tym ostatnim zdaniu być *. Napisz w ogóle coś o tych rozmowach o życiu, o których mi pisałeś, zaciekawiłeś mnie tym. Dobra, ja zostawię Ci jeszcze jedną wiadomość na privie, jakbym wysyłał komuś niebawem swój profil Last.fm w celu pokazania gustu muzycznego, a może tak będzie, więc odpisz mi tam.
Actions
-
666SixNine
...kiepska gra Kirka i Larsa, w ogóle to nawet Lars grał na tym koncercie lepiej, niż Kirk. Niby Kirk ćwiczy codziennie na gitarze, to jakim cudem jest on obecnie tak chujowy? W głowie mi się to nie mieści, coraz gorzej gra on z roku na rok, na trasie World Magnetic grał lepiej, niż teraz, chociaż to i tak nic w porównaniu z latami '80 i '90 oczywiście. To wykonanie Unforgivena jest najbardziej zjebane, najgorsze, jakie w życiu widziałem. Na tym koncercie MetallicA brzmiała, jak jakiś naprawdę kiepski ich coverband, który dodatku grał pierwszy koncert w swojej karierze. Jak tak będzie wyglądał koncert, na który idę, to będę bardzo zawiedziony delikatnie mówiąc. Można iść na wiele lepsze koncerty innych legend metalu za 3 razy mniej pieniędzy. Koncertu Triptykon z marca, na którym byłem, raczej już żaden inny w tym roku nie pobije. No ale ja poszedłem, bo tylko raz ich widziałem, mają dość udany album to niby czemu nie, mam nadzieję, że zagrają tylko lepiej niż w Edmontom.
Actions
-
666SixNine
Był to koncert Metalliki z Edmonton sprzed jakichś 10 dni czy coś, ostatni na ich trasie w ameryce północnej w tym roku. Był to jeden z dwóch najgorszych koncertów tego zespołu, jaki miałem (nie)przyjemność zobaczyć w życiu. Drugi taki zjebany jest niesławny koncert z Glastonbury, na którym to hipisi ich nie chcieli widzieć. W każdym razie, 3 pierwsze piosenki zagrane są ok. Zaczyna się masakra od The Unforgiven. W ogóle powinni sobie odpuścić ten kawałek i już go więcej nie grać na żywo, James nie umie już go śpiewać, z tym jego "jodłowaniem" piosenka brzmi do kitu, musiałby go śpiewać w sposób, jaki to robił na trasie czarnego albumu. W każdym razie, James fałszuje, jakby wypił 3 sześciopaki piwa i się nawąchał kleju, Lars gra niepotrzebne przejścia jak to on, a Kirk już sam nie wie, co gra. Bezlitośnie zarzyna najlepsze solo, jakie kiedykolwiek napisał w swojej karierze. Za coś takiego powinni zapłacić byli grzywnę. Resztę piosenek zagranych jest podobnie. Zjebany wstęp do Mastera,
Actions
-
666SixNine
Ale DsO w ogóle nie koncertuje, są chyba na to zbyt TRV. Dużo projektów blackmetalowych tak ma, muzycy są zbyt trv i kvlt, żeby koncertować, bo uważają, że to zbyt komercyjne i sprzedawanie się itd. itp. nie rozumiem tego, no ale to ich sprawa, tylko, że fani na tym bardzo tracą. Darkthrone na przykład nie koncertuje od lat '90tych, nad czym fani, w tym ja, bardzo ubolewają. Ale też np. dobrze, że Burzum nie koncertuje, jeszcze brakowałoby kolejnych zjazdów nazistów w dużych miastach, a bardzo dużo ich fanów to neonaziści, i jak widzę kogoś na mieście w koszulce Burzum, a zdarza się to co jakiś czas, to nie wiem, czy to nazista, czy po prostu ktoś, komu ideologia Varga wisi a słucha tylko jego muzyki bez identyfikowania się z nią. Co do koncertów, widziałem przeokropny koncert na jutubie, ja jak już postanawiam oglądać cały koncert, to go nie wyłączam, nawet, jak jest niewiadomo jak chujowy, chyba, że dźwięk jest totalnie zjebany, lecz już oglądam do końca.
Actions
-
666SixNine
ten Fas... Deathspell Omegi to druga część trylogii, zapomniałem dopisać. Trzecią jest Paracletus, który sobie mam od 2 lat już, od niego się zaczyna przygodę z DsO, także Ci go polecam, chociaż album jest lata świetlne oddalony od pozostałych wydawnictw DsO, cię uprzedzam z góry, mimo, że liczba słuchaczy tego nie odzwierciedla. Na nim postawili przede wszystkim na bardziej chwytliwe kompozycje, niż na techniczną kakofonię (tak wygląda większość dyskografii DsO, jest z nimi podobnie jak z tym memem ze Slayerem : Which one of our albums do you think you're listening to? :D jest ten mem na necie) ale podoba mi się to i tak, chociaż ten zespół słucha się najlepiej całymi albumami niż pojedynczymi piosenkami. Jakby chcieli koncertować byłoby to przeszkodą w układaniu dobrej setlisty, ale np. muzyka zespołu tego nie nadaje się na jakieś letnie festiwale, nie ten charakter ma, już nawet Triptykon się do tego nie nadaje, tam to jest zabawa, party hard i w ogóle, nie pasuje to do tego.
Actions
-
666SixNine
bliskich hali* w mpchujkach* (nie jedna piosenka - zawsze mam całe albumy, chyba, że są to single wypuszczone przed wydaniem albumu). A tak to z nowości płytowych, no mam tylko Si Monvmentvm Reqvires, Cirvmspice (pierwsza część trylogii) i Fas: Ite, Maledicti, In Ignem Aeternam Deathspell Omegi, na resztę płyt (te nowe Paradise Lost, Decapitated i album przedostatni Secrets of the Moon, o których to płytach wspominałem) czekam na razie, wyślą mi je po 1szym września, wtedy będzie premiera nowego Paradise Lost, które jest w zamówieniu. Myślę, że Linkin Park chyba sobie znajdzie kogoś nowego, bo już było na blabbermouthie oświadczenie zespołu, że budują ponownie przyszłość zespołu, ono jest też chyba na oficjalnej stronie, nie wiem, nie wchodziłem tam. Przez ten weekend spróbuję sobie przesłuchać ponownie te dwie płyty Deathspell Omega, jeszcze muszę przesłuchać jeszcze raz Gateways Morbid Angel, bo na ostatnim przesłuchiwaniu... zasnęło mi się pod koniec, a raczej gdzieś tak w środku.
Actions
-
666SixNine
...już na paru ulicach bliskiej hali dało się ich słyszeć, Szedłeś przez miasto, tam wszyscy tylko "SLAYER! SLAAAAYEEEERRR!" na cały głos, jak byłeś kiedyś na nich, to wiesz o czym mówię. Na żadnym innym zespole tak nie jest :D. Ja w sumie więcej pieniędzy wydaję na merch oficjalny, głównie koszulki, niż na płyty, czasem zdarza się, że płytę mam tylko w mpchujce z neta nielegalną, ale mam oficjalną koszulkę jej, ale pracuję nad tym, żeby powoli to zmieniać, nie jest takich przykładów aż tak dużo. Teraz ostatnio jara mnie moda alternatywna, różne a'la rytualne mroczne ciuchy z kapturami koniecznie, czy naszyjniki jakieś drogie wysokiej jakości, drogie, ale ze stali nierdzewnej albo z pewteru, więc jest dobra jakość. Np. kupiłem od czerwca 2 naszyjniki z kryształami z kwarcu prawdziwego, kosztowały jakieś ponad 130 zł ale bardzo ładne są. Ja dużo drogich ciuchów sobie kupuję, tylko, że leci mi na to dużo pieniędzy, które sobie zarobiłem, a powinienem oszczędzać :/.
Actions
-
666SixNine
Trasę jubileuszową Covenant widziałem już, było bardzo fajnie, gdyż jest to mój ulubiony album Morbid Angel. Po tym koncercie zrobiła mi się artroza szyi od headbangingu, przez lata za bardzo szalałem pod tym względem i się to niekorzystnie na mnie odbiło. Teraz to mogę machać jak szalony głową najwyżej na jednym zespole na koncercie jakimś, na headlinerach głównie, bo na nich się głównie jedzie, chociaż wiele zespołów ma teraz bardzo dobre supporty, bo chcą mieć wyprzedaną albo w większości wyprzedaną trasę i potrzebują do tego innych jak najbardziej popularnych zespołów w roli supportu. Chociaż np czasem jest tak, że tłum bawi się bardziej na supporcie, bo na headlinerze ludzie nie mają już siły, mimo, że na nich jechali. Tak było na Slayerze/Megadeth w Łodzi w 2011, wspólna baza fanów, Megadeth niesamowite przyjęcie miał, na Slayerze już nikt nie miał siły, wszyscy wyczerpani po Megadeth, mimo, że przed koncertem wszyscy wołali tylko "Slayer! Slayer!"...
Actions
-
666SixNine
Np. przez leki przeciwdepresyjne tak jest. Śpi się też po nich strasznie, prawie po każdym na przykład. Z mojego doświadczenia z osobami, które je biorą, najgorzej jest na jesieni i zimie - ktoś wraca z pracy około 17, jest tak zmęczony, że zasypia na stojąco bo w dodatku jest jeszcze ciemno i chujowo. Co do Morbid Angel po raz kolejny, ja naprawdę jednak poszedłbym chętniej na I Am Morbid niż na Morbidów, i tu i tam jest jedna osoba z klasycznego składu, poziom umiejętności muzyków jest podobny (chodzi mi o pozostałe osoby w zespołach, oprócz Treya I Vincenta), a jeszcze zespół Vincenta nie ma takiego zjebanego striggerowanego brzmienia perki. No i ma lepszy repertuar, a nawet, jak Morbidzi wrócą do grania staroci, i tak będą one brzmiały lepiej z Davidem na wokalu. I Am Morbid grają np też parę kawałków, które Morbid Angel grał rzadko przez ostatnie parenaście lat, np. Visions from the Darkside. Powinni grać całe Domination, pojechałbym na to np. do Krakowa aż czy Wrocławia.
Actions
-
666SixNine
No hej, wreszcie odpisuję :). No jednak chorobliwa otyłość mi też przeszkadza, raczej nie chciałbym być ani z taką ani z anorektyczną osobą, chociaż z tą ostatnią dlatego też nie, bo przeszkadza mi, jak kobieta w ogóle nie ma biustu. Kurczę, zobacz sobie na dziewczynę obecną Ulricha z Mety, może mieć każdą (może oprócz żony Mustaine'a chociaż by były niezłe jaja, jakby mu ją odbił :D :D :D huehuehue. On albo Kirk xD), a taki szkielet sobie wybrał. Widziałem jego poprzednie żony, jakieś biuściaste modelki miał, zdziwiło mnie to, że taki obrót o 180 stopni. Ładna jest, ale ewidentnie jak anorektyczka wygląda. Mógłby sobie po prostu znaleźć jakąś ładną ich fankę, nie musiałaby być modelką, ważne, żeby nie miała brzydkiej twarzy, wtedy wyglądałaby atrakcyjniej od tego szkieletora. Chociaż też trzeba pamiętać, że niektóre osoby biorą leki i cały czas po nich tyją, później nie da się tego zatrzymać bez ich odstawienia. Znam jedną taką miłą panią, też chorobliwie otyłą, przez leki.
Actions
-
666SixNine
Ej, jeszcze Ci coś wyślę. Widziałeś ten post na "Szukam metala..."? Tragedia, boże nieśle roflałem ze śmiechu jak go czytałem. https://www.facebook.com/szukam.metala.metalowki/posts/1550867201650101. Nie wiem, czy link się wyśle, ale jak nie, to wejdź se na stronę i przejedź trochę w dół, post zaczyna się od "Kobieto! Jeśli masz już dość desperatów zakochujących się po wysłaniu jednej wiadomości[...]". Masakra, tam są nieźle rąbnięte te ogłoszenia co niektóre, zawsze takie są, ale ten pobił wszystkie, jakie do tej pory widziałem. Już chciałem napisać komentarz "Czy dotarłem już do końca internetów, czy jeszcze czeka mnie ukryty level i ostatni boss?", ale sobie darowałem, stary ten post jest niewiele ludzi przeczytałoby komentarz. Boże jacy tam są mistrzowie na tej stronie, niektórzy jakieś depresyjne wiersze wrzucają w formie ogłoszenia (sam piszę wiersze ale pewnych granic bym nie przekroczył, bardzo desperacko to wygląda), czasem wygląda ta strona jak psychiatryk xD :O.
Actions