Wiki

  • Data wydania

    22 marca 2005

  • Czas trwania

    12 utworów

Nazwa zespołu: Ektomorf
Tytuł płyty: "Instinct"
Utwory: Set Me Free; Show Your Fist; Instinct; Burn; The Holy Noise; Fuck You All; United Nations; Land Of Pain; Break You; You Get What You Give; Until The End; I Will
Wykonawcy: Zoltan Farkas - wokal, gitara; Csaba Farkas - gitara basowa; Tamas Schrottner - gitara; Jozsef Szakacs - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Nuclear Blast Records / Mystic Production
Rok wydania: 2005
Rzut oka na okładkę oraz zdjęcie przedstawiające kapelę i wszystko wydaje się jasne. Oto kolejni młodzi-gniewni, najpewniej Amerykanie lub ewentualnie Brazylijczycy (czy też - jak pewna dziewczyna powiedziała do mojego kolegi - Brazyliańczycy :)), którzy próbują swoich sił na trudnej - bo napchanej do granic możliwości - scenie metal-hardcore'owej. Tymczasem nie wszystko jest w takie proste. Pierwszy szok, to kraj pochodzenia panów z Ektomorf. Otóż są to nasi kochani bratankowie, czyli Węgrzy. Szok numer dwa, to fakt, że wcale nie mamy tu do czynienia z debiutantami, gdyż "Instinct" to już… szósty album zespołu (po "Destroy" z 2004, "I Scream Up To The Sky" z 2002, "Kalyi Jag" z 2000, "Ektomorf" z 1998 oraz "Hangok" z 1996). Ale nie ma się w sumie co dziwić, jeśli zespół istnieje 11 lat, z każdą kolejną płytą zyskuje coraz to nowych fanów i ma za sobą koncerty u boku wielkich metalowego świata (Pro-Pain czy Fear Factory).

No i wreszcie zaskoczenie numer trzy to fakt, że choć w muzyce kapeli są też klimaty metalcore'owe, to muzycznie znacznie bliżej jest tu do Sepultury czy też Soulfly, z naciskiem na ten drugi. Wszystko podporządkowane rytmowi, łomocząca bez litości perkusja, miarowy i mruczący bas, bardzo silnie zrytmizowane gitarowe riffy. Do tego mocny, siłowy wokal. Ale - uwaga! - zespołowi udało się przemycić do muzyki sporo smaczków, które powodują, że muzykę wsuwa się z przyjemnością. Zwracam uwagę, że stwierdza to osoba, która - jak już kiedyś pisałem - ani za Sepulturą, ani za Soulfly nie przepada. I tak "Land Of Pain" to orientalizujący numer, kojarzący się z dokonaniami Dead Can Dance, tudzież ze ścieżką dźwiękową do "Gladiatora". W "United Nations" zespół bardzo przyjemnie zjeżdża w stronę psychodelii, a "Fuck You All" brzmi momentami jak System Of A Down. Jest to wszystko fajnie zgrane z resztą materiału - konkretną, mocarną i wściekłą - i w sumie tworzy naprawdę soczysty kawał metalowego mięcha, w którym najsmaczniejsze kąski to numer tytułowy, wspomniane już "United Nations", mordercze "Burn" oraz "Break You".

W tym wszystkim żałowałem tylko, że zespół nie sięgnął do elementów folkowych, bo gdyby z wyczuciem połączyć południowoamerykańską rytmikę z melodiami powstałymi w głowach Węgrów, to mogłaby powstać mieszanka iście wybuchowa. Ale może właśnie to byłoby naciągane? Może chłopaki z Ektomorf po prostu czują muzę tak, jak ją słyszymy na "Instinct" i nie chcieli nic mieszać na siłę? W każdym razie to dobry album, naprawdę warty posłuchania, a dla fanów Sepultury i Soulfly po prostu jazda obowiązkowa. I to nie dlatego, że "Polak, Węgier - dwa bratanki", ale dlatego, że to po prostu dobra muzyka?

Edytuj wiki

Nie chcesz oglądać reklam? Ulepsz teraz

Podobne albumy

API Calls

Scrobblujesz ze Spotify?

Powiąż swoje konto Spotify ze swoim kontem Last.fm i scrobbluj wszystko czego słuchasz z aplikacji Spotify na każdym urządzeniu lub platformie.

Powiąż ze Spotify

Usuń